„Muszę
się nad tym zastanowić” – te słowa to największy koszmar każdego sprzedawcy.
Liczysz już prowizję z udanej sprzedaży, a po tym zdaniu wszystko pęka jak
bańka mydlana. Co zrobić w takiej sytuacji? Cisnąć dalej i próbować znaleźć
prawdziwy powód odmowy klienta? Większość szkół sprzedaży mówi o tym, że „muszę
się zastanowić” nie jest prawdziwą obiekcją i należy szukać głębiej. Dziś chcę
Cię przekonać, że szukać należy nie tylko dlatego, żeby uratować sprzedaż, ale
żeby nie narazić klienta na przykre konsekwencje braku decyzji.
Co
konkretnie mam na myśli? Cześć z Was może myśleć, że tak naprawdę klient wcale
się nie zastanawia, a wykorzystał to tylko jako argument do zakończenia procesu
sprzedaży. Większość z zastanawiających się klientów przy kolejnym kontakcie
nie jest gotowa na zakup. Kiedyś postanowiłem to zbadać na bazie informacji od
zespołu, który prowadziłem. Klienci mocno zainteresowani kupnem, ale
potrzebowali czasu na zastanowienie. Na 50 klientów, którzy się zastanawiali,
finalnie z propozycji kupna skorzystało tylko dwóch. To co mnie jednak
zdziwiło, to fakt, że pozostałych 48 naprawdę mocno i szczerze zastanawiało się
nad propozycją. Z tych 48 po głębokim zastanowieniu się ośmiu zrezygnowało z
decyzji o zakupie.
Dalej jest jeszcze bardziej
interesująco: 20 klientów zastanawiało się tak mocno, że nie było w stanie
skupić się na niczym innym i wykonywać swoich obowiązków służbowych. Z tego też
powodu zostali zwolnieni i nie mieli środków na zakup naszego produktu –
sprzedaż przepadła. 10 było tak zamyślonych, że zaczęło zaniedbywać swoje
małżeństwo i teraz są w trakcie rozwodu, a co za tym idzie muszą odłożyć
decyzję o zakupie – sprzedaż przepadła. Ośmiu klientów cały czas zastanawiało
się nad naszym produktem, przez co ulegli poważnej kontuzji i wylądowali w
szpitalu. Później przestali odbierać telefon, obawialiśmy się najgorszego. W
dwóch przypadkach odebrała żona i powiedziała, że klient nie żyje.