Podczas
szkoleń bardzo często handlowcy pytają mnie, z czego wynika fakt,
że ich praca nie przynosi zamierzonych efektów, mimo, że robią dokładnie to
samo, co najlepsi w ich firmie. Wiele szkół mówi przecież o tym, żeby
obserwować najlepszych i z nich brać przykład.
Pracę w
sprzedaży najlepiej można porównać do startu samolotem. Na początku, kiedy
samolot stoi jeszcze na pasie startowym, najważniejsze jest nabranie
odpowiedniej prędkości. Samolot odbije się od ziemi tylko wtedy, kiedy nabierze
odpowiedniej prędkości. Jeśli tego nie zrobi, będzie walczył o to, żeby oderwać
się od ziemi. Jeśli nabierze odpowiedniej prędkości, odbije się od ziemi bez
trudu. Dokładnie tak samo jest w pracy sprzedawcy. Pierwsze 6 miesięcy to walka
na pasie startowym, z wiatrem, który wieje w oczy, o to, aby nabrać
odpowiedniej prędkości. To czas, kiedy silniki muszą być w pełni skupione na
tym, żeby nabrać odpowiedniej prędkości – nauka produktów, nauka prezentacji
zalet i korzyści, zbijanie obiekcji, odbycie odpowiedniej ilości wizyt
handlowych i zdobycie właściwej liczby rekomendacji, która pozwoli spokojnie
zaplanować pracę na kolejne tygodnie. Co najmniej tyle trzeba osiągnąć, żeby
spokojnie odbić się od ziemi i nabrać odpowiedniej prędkości.
Po
odbiciu się od ziemi zajmujemy się lotem. Mając odpowiednią prędkość i wysokość
leci nam się o wiele przyjemniej, należy jednak pamiętać, że w sprzedaży na
naszej drodze spotkamy wiele burz i turbulencji. Na tym etapie pracy także nie
można poprzestać na laurach, bo i z tymi przeszkodami trzeba będzie sobie
radzić. Pojawienie się nowej
konkurencji, zmiana realiów rynkowych, zmiana zarządu i jego wizji oraz inne
problemy, to wszystko będzie utrudniało pracę. Są to trudności, z którymi
najlepsi handlowcy potrafią uporać się bez szwanku, ponieważ są już dobrze
rozpędzeni. Ci gorsi muszą wciąż walczyć o to, żeby utrzymać lot przy małej
prędkości, dlatego każde turbulencje mogą wykluczyć ich z gry.
Pisząc
ten tekst dałem jako przykład branżę sprzedażową, ponieważ w niej sam funkcjonuję,
prawdą jest jednak fakt, że do lotu samolotem można porównać niemal każdą
branżę. Dziecko w nowej szkole może już we wrześniu zrobić dobre wrażenie swoją
wiedzą i „lecieć na dobrej opinii” do końca szkoły. Nowy pracownik w firmie
także musi na początku poświęcić więcej czasu, żeby się wszystkiego nauczyć,
niż jego koledzy, którzy pracują już w firmie dłuższy czas. Każdy nasz start to
start na polu startowym – jeśli nabierzemy odpowiedniej prędkości, polecimy,
jeśli nie, cały czas będziemy walczyć o to, żeby utrzymać się w powietrzu.
Jeśli zainteresował Cię ten artykuł, przeczytaj także: