Praca
sprzedawcy ma to do siebie, że jak wiele czasu byśmy w niej nie spędzili, to i
tak zawsze znajdzie się coś jeszcze do zrobienia. Dziś chcę napisać o
najważniejszej godzinie w ciągu tygodnia – godzinie sukcesu. Termin ten przedstawił mi jeden z moich
pierwszym przełożonych i do dziś uważam, że była to jedna z najcenniejszych
rad, jakie dostałem w pracy.
W ciągu
tygodnia mamy mnóstwo rzeczy do wykonania, przez co zdarza się, że niczym
chomik w kołowrotku, biegniemy nie zastanawiając się, dokąd tak właściwie
biegniemy. Na dłuższą metę prowadzi to
do wypalenia zawodowego. Godzina sukcesu to czas zarezerwowany tylko rozwojowi
naszej kariery. Czym tak właściwie jest?
Godzina
sukcesu to czas, w którym na około godzinę oderwiemy się od wszystkich
czynności i skupiamy się na jednej, wcześniej zaplanowanej rzeczy, która ma
stanowić turbo dla naszej dalszej kariery.
W różnych branżach czynności te będą się różniły. Czasem w ramach
godziny sukcesu można będzie obdzwonić dodatkową bazę klientów, a czasem trzeba
będzie wyłączyć telefon na godzinę. W ramach godziny sukcesu możemy się dodatkowo doszkolić, zrobić scenkę
sprzedażową z bardziej doświadczonym współpracownikiem, dodatkowo
przeanalizować ostatnie spotkanie, spotkać się z kimś, kto może pomóc nam
dotrzeć do nowych klientów – ogranicza nas tu tylko nasza własna wyobraźnia.
Kluczowe natomiast jest to, żeby przez tą godzinę zająć się rzeczywiście tym co zaplanowaliśmy.
A czy w
Twoim planie tygodnia znajdzie się czas na Twoją godzinę sukcesu?
Zapraszam na profil Sprzedaję Bo Lubię na Facebooku: https://www.facebook.com/SprzedajeBoLubie/