O tym,
jak mocno jest to temat na czasie, przekonałem się dopiero, kiedy zbierałem
materiały i przygotowywałem się do napisania tego tekstu. Na początku chciałem
napisać tylko o politykach, ostatnie wydarzenia w show biznesie przekonały
mnie, że temat należy rozszerzyć na celebrytów, a kiedy już miałem gotowy plan,
wybuchł kryzys w social mediach i fala hejtu wylała się na pewną firmę
produkującą energy drinki. Przypadek?
Nie sądzę, tym bardziej, że to zjawisko ma nawet swoją nazwę…
Teoretycznie
Internet jest źródłem nieograniczonego dostępu wiedzy, do której nigdy
wcześniej nie miało tak łatwego dostępu żadne pokolenie. W praktyce większość
nas korzysta z Internetu głównie dla rozrywki. Zdjęcia kotków, małych piesków i
mnóstwo, mnóstwo śmiesznych filmów. Internauci mają to do siebie, że
szczególnie lubią śmiać się z innych i takimi filmikami, zdjęciami, czy memami,
dzielą się najchętniej. Dużo łatwiej w Internecie zyskać popularność będąc
uczestnikiem śmiesznego filmiku niż mówiąc coś mądrego.
Zaczęło
się od show biznesu, niemal każdy zna hasło, „nieważne co mówią, ważne, by
mówili”. Narkotyki, skandale, stroje, które więcej odsłaniają niż zasłaniają,
to wszystko zręcznie wykorzystywana technika manipulacji, która nazywa się „Techniką Aktualizacji”. Na czym polega technika aktualizacji,
inaczej zwana techniką przypominania? Technika ta wykorzystuje fakt, że
człowiek nie jest w stanie zapamiętać wszystkiego, a w dzisiejszych czasach,
pełnych bodźców, zapamiętuje to, co najmocniej na niego oddziałuje, bez
różnicy, czy są to pozytywne, czy negatywne bodźce. Z tego powodu gwiazdy przeganiają się w
wywoływaniu skandalów, bo im częściej słyszymy o danej osobie, tym mocniej
pamięć o niej aktualizuje się w naszej głowie. Ludzie mają większe zaufanie do
osób, co do których wydaje im się, że je znają. Dlatego osoby, które są znane z
tego, że są znane, często widzimy w reklamach czy bilbordach, a część z nich
tworzy nawet własne marki. Przez to, że często je widujemy, mamy do nich
większe zaufanie. Coraz częściej
poznajemy nowe „gwiazdki”, o których pierwszy raz większość z nas słyszy tylko
dlatego, że cały Internet huczy, że wyciekła ich sekstaśma, czy ktoś „włamał
się” na ich Instagrama umieszczając tam kontrowersyjne fotki.
Odkąd
Internet jest w stanie konkurować z innymi mediami, trendy z show biznesu
przeniosły się do innych branż. To zjawisko także ma swoją nazwę - #trolling.
Wielu ludzi celowo robi i mówi głupie rzeczy, żeby tylko zyskać na
popularności. Internauci chętnie robią printscreeny ich „mądrości” i
rozpowszechniają dalej, nie zdając sobie sprawy, że właśnie o to chodziło
trollowi.
Połączenie
trollingu i aktualizacji widzimy coraz częściej na scenie politycznej. Jest
wielu polityków, których twarze znamy z tego, że gadają bzdury. Ich bzdurne
wypowiedzi są natychmiast podchwytywane przez Internautów, szeroko komentowane,
często drwi się z nich. Po pewnym czasie, kiedy polityk zyska już sporą
popularność, a termin wyborów jest bliski, przestaje się kompromitować, a
dzięki temu, że jest już popularny, o wiele częściej jest pokazywany w mediach
– znów aktualizacja – i świadomość, że dzięki tej aktualizacji, zyskuje
sympatię potencjalnych wyborców.
Technika
aktualizacji i trolling są bardzo skuteczne, z tego powodu każdego kolejnego
dnia przekraczane są kolejne granice. Trudno dziś odróżnić, kiedy nagie zdjęcia
aktorek trafiły do sieci, bo ktoś je wykradł, a kiedy była to „kradzież
kontrolowana”. Ciężko też rozróżnić, kiedy agencja marketingowa popełnia błąd,
a kiedy z premedytacją tworzy kontrowersyjną reklamę produktu, żeby w
Internecie być tematem numer jeden. Dziś ciężko rozróżnić, który polityk celowo
mówi głupoty, a kiedy to są jego prawdziwe poglądy. Część osób już dawno
zauważyła, że coraz więcej wpadek to świadomy trolling stąd hasła „nie karm
trolla”, bo tylko ignorowanie takich zjawisk może sprawić, że ludzie przestaną
z premedytacją robić z siebie debili, żeby zyskać popularność.
Na
koniec mam do Ciebie prośbę, podaj proszę ten tekst dalej, każde udostępnienie,
komentarz, lajk, pozwala zwiększyć zasięg tego tekstu i sprawić, by nie
karmiono trolli.